Spanie z miliarderem (Ukryty związek)

Pobierz <Spanie z miliarderem (Ukryty z...> za darmo!

POBIERZ

Rozdział 1

Aria

Jego ręce były wokół mojej szyi. Stałam nieruchomo, niezdolna i nieodważająca się ruszyć. Ciemność mojej sypialni otaczała mnie, a cisza była ogłuszająca. Jego oddech na mojej szyi przeszył mnie dreszczem.

"Nie bój się, mała. Nie zamierzam cię skrzywdzić," jego głos był chrapliwy i głęboki.

"C..c...co, c.c.chcesz?" zapytałam jąkając się.

"Ciebie," powiedział, jego usta na mojej szyi.

O Boże. Myślałam. Kim on może być i dlaczego ja, spośród wszystkich ludzi?

"Od tej chwili należysz do mnie, Aria Garcia. Jesteś moja i jeśli tylko jakiś inny mężczyzna cię dotknie, zabiję go i to będzie na twoje konto. Jedyny sposób, w jaki kiedykolwiek mnie uciekniesz, to śmierć, a nawet w zaświatach będziesz moja."

Ścisnął moją szyję. Kim on, do diabła, był?

"A teraz, mała, odwróć się," powiedział, puszczając moją szyję. Stałam tam, niezdolna do ruchu. Mogłabym zdążyć do drzwi, gdybym była wystarczająco szybka. Usłyszałam, jak się śmieje.

"Proszę bardzo, spróbuj uciec, a ukarzę cię," jego głos wyzywał mnie. Odwróciłam się i stałam nieruchomo.

"Dobra dziewczynka," powiedział, zbliżając się do mnie. Czułam ciepło promieniujące z jego ciała. Był wysoki, wyższy niż większość chłopaków w mieście. Pachniał czysto, niemal miętowo.

"A teraz, Aria, słuchaj mnie uważnie. Jeśli potrzebujesz pomocy, zadzwoń do mnie. Jeśli napiszę lub zadzwonię, masz odpowiedzieć. Nigdy nie musisz się mnie bać. Nie skrzywdzę cię i nie pozwolę, by ktokolwiek inny cię skrzywdził. Jedyny raz, kiedy cię skrzywdzę, to wtedy, gdy będę cię pieprzył, rozumiesz?" powiedział, jego ciepły oddech przy moim uchu.

Zaskoczenie było tak szybkie, że natychmiast zakryłam usta. Zanim zdążyłam zarejestrować, co robi, ugryzł mnie w szyję i wiedziałam, że mnie oznaczył. Złapałam się w porę i odepchnęłam go.

"Bądź grzeczna, Aria. Do zobaczenia wkrótce," powiedział. Usłyszałam otwieranie i zamykanie drzwi. Pobiegłam do światła i włączyłam je. Otworzyłam drzwi do pokoju i zbiegłam po schodach, ale było pusto. Stałam w salonie, nie wiedząc, co powiedzieć. Komu miałam to wytłumaczyć?

Kiedy obudziłam się o czwartej nad ranem, nie zmrużyłam oka. Więc poszłam wcześnie do kawiarni i zaczęłam piec. Kiedy otworzyłam kawiarnię i pracownicy się pojawili, miałam już trzecią filiżankę kawy. W chwili, gdy Holly weszła, zatrzymała się i spojrzała na mnie.

"Boże, Aria. Która to filiżanka kawy? Wyglądasz okropnie," powiedziała, podchodząc do mnie.

Holly była moją najlepszą przyjaciółką, powierniczką, terapeutką i wspólniczką w biznesie. Kiedy moja mama zmarła rok temu, wróciłam do Payson, żeby zostać. Przejęłam kawiarnię mojej mamy na Main Street. Miałam dwadzieścia siedem lat i byłam inżynierem oprogramowania, pracującym z domu lub z kawiarni.

"Co się stało?" zapytała.

"Zapytaj, co się nie stało?" powiedziałam, rozglądając się. Wciągnęłam ją do biura i opowiedziałam, co się wydarzyło.

"To jest chore, Aria. Nie masz żadnych podejrzeń, kim on mógłby być?" zapytała.

"Nie mam pojęcia. Chciałam to zgłosić na policję, ale co miałabym powiedzieć? Hej, mężczyzna włamał się do mojego domu zeszłej nocy i groził mi, że żaden inny mężczyzna nie powinien mnie dotykać," powiedziałam. Zaczęła się śmiać.

"Przestań. Po prostu bądź ostrożna," powiedziała, wychodząc na przód kawiarni. Zatrzymała się przed mną.

"On tu znowu jest," powiedziała marzycielsko. Spojrzałam za nią i zobaczyłam go siedzącego w tym samym rogu.

Multi-miliarder, Caleb Cross. Dlaczego był w małym miasteczku Payson, nie wiem. Słyszałam, jak niektórzy stali klienci wspominali, że jest tutaj, aby zbudować ośrodek. Payson było znane z wspinaczki skałkowej, wędrówek i raftingu, więc było to świetne miejsce na ośrodek. Od tego jednego sobotniego dnia trzy tygodnie temu, kiedy po raz pierwszy wszedł tutaj, był tu każdego dnia.

"Boże, on jest taki przystojny," powiedziała Holly. Spojrzałam na mężczyznę siedzącego w rogu. Jasna skóra i gładko ogolony, miał mięśnie i tatuaże. Miał na sobie czarną dopasowaną koszulkę i dżinsy. Nigdy nie zdejmował okularów przeciwsłonecznych i nie mówił. Kiedy się rozejrzałam, moja załoga wpatrywała się w niego, podobnie jak kobiety-klientki.

"Jedyną dobrą rzeczą związaną z obecnością pana Crossa tutaj jest to, że kawiarnia jest zawsze pełna kobiet," powiedziałam, przewracając oczami.

"Dokładnie," powiedziała Holly.

„Idę do kuchni, widzę, że kończy nam się czekoladowe ciasto” – powiedziałem, nie patrząc na mężczyznę siedzącego tam.

Caleb

Trzy tygodnie temu przyjechałem do Payson na kaprys, szukając miejsc do kupienia na ośrodek wypoczynkowy. Już znalazłem idealne miejsce i zakończyłem zakup, gdy zobaczyłem kawiarnię. Kiedy wszedłem, wszystkie oczy były na mnie, oczywiście. Payson to małe miasteczko w Arizonie i ludzie tacy jak ja po prostu się tu nie pojawiają. Byłem tematem rozmów w całym mieście. Piłem kawę, kiedy to poczułem. Niebezpieczeństwo. To nie było nic poważnego, co mogłoby zagrozić mojemu życiu, ale wystarczająco, żeby mnie zatrzymać i rozejrzeć się wokół. W moim życiu do tej pory zawsze słuchałem swoich przeczuc. Nie zauważyłem niczego niezwykłego, pracownicy i kobiety patrzyli na mnie i szeptali.

„Wracam” – usłyszałem głos. Ten głos przeszył mnie dreszczem, a mój kutas natychmiast stał. Spojrzałem na nią przez ciemne okulary i prawie zakrztusiłem się cholerną kawą. Niska, drobna i jasna. Jej tyłek wyglądał, jakby miał rozerwać jej dżinsy, a koszulka była napięta na piersiach. Jej rude włosy w niechlujnym koku na czubku głowy. „Cholera” – pamiętam, że szepnąłem pod nosem.

Nikt nie mógł powiedzieć, że za okularami mentalnie ją pieprzyłem. Prawdopodobnie zauważyła, że wszyscy patrzą w moim kierunku, więc się odwróciła, a ja poczułem to jak cios w brzuch. Była cholernie piękna, jej oczy miały głęboki niebieski kolor, a jej usta były do pocałowania, jak powiedziałby Ryan. Cholera. Wierzę, że wszechświat ze mną pogrywał. Wyobraź sobie, że przyjeżdżasz do tego małego miasteczka i znajdujesz kobietę swoich marzeń.

To było tak, jakby ktoś wszedł w najciemniejsze zakamarki mojej świadomości i stworzył ją specjalnie, żeby mnie dręczyć. Zostałem dłużej, niż zamierzałem, ale dowiedziałem się kilku szczegółów. Słyszałem, jak ktoś nazywa ją Aria i że to jej kawiarnia. Gdy tylko wróciłem do swojego miejsca, kazałem Maxowi, mojemu szefowi ochrony, przeprowadzić jej kontrolę przeszłości.

Do trzeciej następnego dnia miał jej szczegóły.

Aria Garcia, dwadzieścia siedem lat i singielka. Tylko jeden były chłopak. Nie miała żadnych przekonań religijnych, była jedynaczką. Matka zmarła rok temu. Kawiarnia jest jej, a ona jest jedną z dyrektorów generalnych firmy Onyx Software. Miałem jej adres i numer telefonu.

Codziennie przez prawie trzy tygodnie chodziłem do kawiarni. Nie mówiłem do nikogo ani nie patrzyłem na nikogo. Nigdy nie zdejmowałem okularów przeciwsłonecznych, mogłem wszystko widzieć, nie robiąc tego oczywistym. Obserwowałem ją i próbowałem ocenić swoje uczucia. Czy to była jednorazowa sprawa, czy coś trwałego? Jedno, co wiem, to że było to prawdziwe, pragnienie jej posiadania było niemal wszechogarniające. Ignorowała mnie, nigdy nie zwracając na mnie uwagi. Pomyślałem, że dam sobie trochę czasu, zanim zrobię krok, ale wczoraj, gdy w kawiarni zapadła cisza, wiedziałem, że nadszedł czas.

Kawiarnia była zawsze pełna, gdy tam byłem, głównie kobiet. Nie zwracałem uwagi na to, kto przychodził, ale słyszałem ciszę.

„Wynoś się stąd, Anthony” – usłyszałem, jak krzyczy kobieta, którą widziałem nazywaną Holly.

„Nie przyszedłem do ciebie, przyszedłem do mojej dziewczyny” – powiedział. Spojrzałem na niego, wyglądał młodziej ode mnie, był zbudowany jak studencki sportowiec, z piaskowymi włosami. Usłyszałem ją, zanim ją zobaczyłem.

„Kto jest twoją dziewczyną?” – zapytała go Aria.

„Aria, kochanie” – powiedział, zanim rzuciła w niego czymś.

„Cóż, skoro kawiarnia jest pełna, poinformujemy całe miasto. Już nie jesteśmy razem. Skończyło się, gdy uznałeś, że nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra, więc zacząłeś wkładać swojego kutasa w każdą, która przechodziła obok. Niech to będzie ostatni raz, kiedy tu przychodzisz, Anthony Mayers” – powiedziała, wracając do kuchni.

Wyszedł z opuszczoną głową, a ja wiedziałem, co muszę zrobić. Wiedziałem, o której godzinie wychodzi z kawiarni, więc już czekałem na nią w jej domu, kiedy wróciła wczoraj wieczorem. Nie stawiała oporu, jej szyja w moich rękach czuła się, jakby tam należała od zawsze.

Teraz siedziałem w kawiarni, patrząc na nią. Wygląda na to, że nie spała dobrze zeszłej nocy, ja też nie. Podsłuchałem część jej rozmowy z przyjaciółką, mówiąc jej, że potrzebuje się przespać z kimś. Znaleźć nieznajomego w klubie. Po moim trupie miała to zrobić.

Następny rozdział