Partnerka Księcia Alpha

Pobierz <Partnerka Księcia Alpha> za darmo!

POBIERZ

Rozdział 2: Witamy w piekle

"Dosyć, Janine! Przerażasz moją córkę!" Głos Villamore'a przeciął napięcie jak nóż. Wpadł do garderoby, jego twarz była twarda od gniewu. Bez wahania chwycił Janine za ramię i odciągnął ją od Cremy. Siła ruchu sprawiła, że Janine upadła na podłogę.

"Proszę, wujku, co zamierzasz mi zrobić?" Głos Janine załamał się ze strachu, ale w jej słowach było ukryte jadowite ostrze.

Villamore nie zawahał się. "Prosiliśmy cię o jedną rzecz, Janine. Byliśmy bardziej wyrozumiali, niż na to zasługujesz, biorąc pod uwagę wszystko, co zrobiłaś naszej córce," powiedział chłodno.

Łzy napłynęły do oczu Mercy, ale ukryła je, kładąc uspokajającą dłoń na ramieniu Cremy. Musiała być silna dla swojej córki, nawet jeśli sama była wstrząśnięta tą sceną.

Głos Janine wzrósł w furii, jej twarz wykrzywiła się z niedowierzania. "Tylko dlatego, że Crema jest waszą córką, robicie mi to? Przysięgam na grób mojej matki, wszyscy tego pożałujecie!" Jej przekleństwa odbijały się echem po całym domu, gdy Villamore ciągnął ją dalej. Jej słowa, ostre i gorzkie, wisiały w powietrzu, jasno dając do zrozumienia, że nie chodziło tylko o ślub, ale o coś głębszego, coś znacznie bardziej osobistego dla niej.

Crema stała tam, oszołomiona. Nienawiść Janine nigdy nie była tak surowa, tak namacalna. Nie mogła zrozumieć, dlaczego jej kuzynka była tak zdeterminowana, aby zrujnować wszystko dla niej. Co takiego zrobiła, że na to zasłużyła?

Rodzina dotarła do pałacu późno, jakby nic się nie stało. Ale dla Cremy wszystko się zmieniło. Nie mogła otrząsnąć się z obrazu gniewnej twarzy Janine i słów, które wciąż dźwięczały jej w uszach. Co doprowadziło jej kuzynkę do tego punktu?

Kiedy Crema weszła na salę, próbowała uspokoić nerwy. Przyjęcie było przytłaczające, wszyscy na nią patrzyli, szemrząc z aprobatą. Komentarze były pozytywne, ale to tylko sprawiało, że czuła się bardziej skrępowana.

"Jest absolutnie urocza!" szepnęła jedna kobieta.

"Nic dziwnego, że ślub został przyspieszony; kto by puścił taką piękność?" dodała inna.

Crema poczuła, jak rumieni się od komplementów, ale presja rosła. Nie spodziewała się tak ciepłego przyjęcia, jej serce biło mocno, próbując zachować spokój. Bała się, że nie spełni czyichś oczekiwań, ale ku jej zaskoczeniu, tłum wydawał się zadowolony.

Ale kiedy jej rodzice przekazali ją księciu Giovanowi, jego pierwsze słowa przeszyły ją zimnym dreszczem.

"Witaj w piekle."

Słowa uderzyły jak policzek, zimniejsze niż cokolwiek, czego się spodziewała. Serce Cremy zamarło. Czy to naprawdę było to, w co się wplątała? Ślub, o którym marzyła, teraz wydawał się farsą. Czy obojętność Giovana była maską dla czegoś głębszego? Czy to małżeństwo naprawdę było jej przyszłością?

Jej umysł pędził z pytaniami, ale mogła tylko stać tam, starając się nie pokazać swojego strachu. W co się wpakowała?

Punkt widzenia Cremy

Dreszcz przeszedł mi po plecach, gdy usłyszałam słowa Giovana: "Witaj w piekle." Co to miało znaczyć? Piekło? Czy tak naprawdę mnie postrzegał, jako jakąś karę?

"Brak słów? Powiedziałem, 'Witaj w piekle.' Będziesz żałować, że zgodziłaś się na to małżeństwo," powtórzył, jego głos zimniejszy niż nocne powietrze. Bez kolejnego słowa, chwycił moją prawą rękę i poprowadził mnie dalej. Zimno jego dotyku przeszło przez mnie jak chłód. Chciałam krzyczeć, wyrwać się, ale byłam uwięziona, związana z nim przez to małżeństwo, już zarezerwowana.

Ceremonia była farsą, maskaradą uśmiechów i uprzejmych wymian zdań. Ale wewnątrz byłam pochłonięta przez strach. Nie miałam pojęcia, co czeka mnie po tej nocy. Wkrótce moi rodzice zostawią mnie pod władzą Giovana, a ja nie miałam pojęcia, co to dla mnie oznacza.

"Co się stało, kochanie? Teraz już odchodzimy, modlimy się za ciebie, aby było najlepiej." Mama pocałowała mnie w policzek, jej twarz pełna mieszanki smutku i miłości. Ona i tata zrobili, co mogli, ale teraz wszystko było w rękach Giovana. Gdy zniknęli z pola widzenia, łzy zaczęły płynąć. Szybko je wytarłam, ale nie przestawały. Byłam zalana strachem i niepewnością, a moje serce było ciężkie od tego wszystkiego.

"Proszę pani, tędy," głos przerwał moje myśli. Służąca stała przy drzwiach, jej ton uprzejmy, ale stanowczy. Przypuszczalnie była tu, aby zaprowadzić mnie do mojego pokoju. Zmusiłam się do słabego uśmiechu, wycierając łzy z twarzy, zanim poszłam za nią po schodach.

Wiedziałam, że widziała moje łzy, ale w tym momencie już mnie to nie obchodziło. Nie byłam już córką moich rodziców. Byłam teraz żoną księcia Giovana, i cokolwiek to dla mnie oznaczało, musiałam to zaakceptować. Modliłam się, że jakoś uda mi się przetrwać to, co nadejdzie.

Gdy wchodziłyśmy po schodach, służąca wskazywała mi różne rzeczy, komodę, łóżko, gdzie znaleźć moje rzeczy. Nie przyniosłam ani jednego ubrania z domu. Wszystko, czego potrzebowałam, zostało już zapewnione, zgodnie z instrukcjami króla. Moja suknia ślubna była jedyną rzeczą, którą przyniosłam z domu, a nawet ona nie była naprawdę moja, została dostarczona, wraz z resztą. Nic tu nie należało do mnie.

„Pan polecił, abyś nie opuszczała swojego pokoju aż do jego powrotu. Jeśli czegoś potrzebujesz, daj mi znać, przyniosę ci to, włącznie z posiłkami,” powiedziała pokojówka, zatrzymując się przy drzwiach. „Dobranoc, pani.”

Już miałam jej podziękować, ale coś mnie powstrzymało. „Poczekaj,” zawołałam. „Gdzie poszedł Giovan?”

Uśmiech pokojówki był napięty, profesjonalny. „Nie wiem, pani, i nie mam prawa wiedzieć, gdzie chodzi mój pracodawca.”

Jej odpowiedź zaskoczyła mnie, ale skinęłam głową, pozwalając jej odejść bez dalszych słów. Gdy zniknęła, zamknęłam drzwi za sobą. Czy to było piekło, o którym mówił Giovan podczas naszej ceremonii? Jeśli tak, nie byłam pewna, czy dam radę to przetrwać.

Oczekiwania, które miałam wobec tego małżeństwa, marzenia o partnerstwie, o miłości, zniknęły w chwili, gdy usłyszałam jego słowa. Może Giovan nie dbał o mnie, może był tu tylko z powodu dekretu swojego ojca. Teraz nie miałam już żadnych złudzeń. Byłam tylko pionkiem w grze, której nigdy nie chciałam grać. A Janine? Nie mogłam pozbyć się myśli, że może nadal jej pragnie, że jestem tylko obowiązkiem.

Ale cokolwiek się stanie, muszę stawić temu czoła sama. Rzeczywistość mojego nowego życia osiadła na mnie jak ciężki koc, i nie byłam pewna, jak długo jeszcze mogę udawać, że dam radę to znieść.

Odsunęłam tę myśl, starając się ignorować dręczący dyskomfort, który zasiał we mnie słowa Giovana. Poradzę sobie z tym, gdy wróci. Na razie musiałam skupić się na rzeczywistości tej nocy. Zebrałam się w sobie i poszłam do łazienki, rozpaczliwie chcąc uwolnić się od ciężaru sukni ślubnej. Dusiła mnie, była ciężka i ciasna, a ja potrzebowałam zmyć napięcie z ceremonii.

Gdy patrzyłam na swoje odbicie w lustrze, fala współczucia dla samej siebie zalała mnie. Czy naprawdę byłam tak nieatrakcyjna, tak odpychająca, że mój własny mąż mnie nie znosił? Myśl ta bolała, ale szybko ją odsunęłam. Niewiele wiedziałam o świecie seksu, ale mama mówiła mi, że nauczę się tego z czasem, po ślubie. Czułam się zawstydzona, przyznając, jak niewinna byłam. Zachowałam się czysta, poświęcona jedynie mężczyźnie, którego miałam poślubić. Ale teraz, gdy byłam tutaj, zastanawiałam się, czy jestem gotowa, czy kiedykolwiek spełnię jego oczekiwania.

Po prysznicu owinęłam się miękkim szlafrokiem, czując się dziwnie odsłonięta w nieznanym pokoju. Nie przyniosłam ze sobą żadnych swoich ubrań, wszystko już było zapewnione, jak nakazał król. Byłam sama, bezbronna w dziwnym pałacu, a moje myśli kłębiły się pytaniami. Ale gdy przeszukiwałam szafę w poszukiwaniu czegoś do ubrania, usłyszałam, jak drzwi skrzypią, otwierając się.

Zanim zdążyłam zareagować, mocne ramiona Giovana objęły mnie, przyciągając do jego piersi. Moje ciało natychmiast się napięło, a po kręgosłupie przeszedł mi dreszcz. Nie spodziewałam się, że wróci tak szybko, i na pewno nie w ten sposób.

„Eh, nie wiedziałam, że wrócisz tak szybko,” wyjąkałam, wciąż próbując przetworzyć sytuację. „Pokojówka powiedziała...”

„Ciiii…” uciszył mnie pocałunkiem, jego usta mocno przycisnęły się do moich. Zamarłam, szeroko otwierając oczy ze zdziwienia.

Odepchnęłam go, serce biło mi jak szalone. „Muszę się najpierw ubrać,” wyrzuciłam z siebie, ale mój głos zawiódł, gdy jego śmiech rozbrzmiał w moich uszach.

„Udajesz niewinną,” mruknął, przyciągając mnie z powrotem do swojego uścisku. „Chciałaś mnie uwieść, prawda? No cóż, jestem tutaj, gotowy dać ci to, czego chcesz.” Jego usta wytyczyły ścieżkę wzdłuż mojej szyi, wywołując drżenie strachu i oczekiwania. Jego ręka przesunęła się po moim ramieniu, delikatnie głaszcząc moją pierś.

Poczułam, jak moje oddechy przyspieszają, moje ciało rozdarte między strachem a dziwnym, niewytłumaczalnym pragnieniem. Byłam przytłoczona, zbyt przerażona, by go powstrzymać, ale niepewna, co zrobić dalej. Moje serce biło szybko, czując się kompletnie bezsilna pod jego dotykiem.

Gdy jego ręce badały moje ciało, moje myśli pędziły, ale nie mogłam się ruszyć. Czułam się zbyt mała, zbyt delikatna, by dorównać jego energii. Jego dotyk był rozkazujący, a ja musiałam podążać, nie mogąc znaleźć swojego głosu w przytłaczającej ciszy.

Bez ostrzeżenia podniósł mnie, niosąc bez wysiłku na pluszowe łóżko. Poczułam miękkość materaca pod sobą, gdy delikatnie mnie położył. Stanął, zrzucając ubrania płynnym ruchem, który sprawił, że zamarłam. Jego sylwetka, umięśniona i potężna, była na pełnym widoku. Moje oczy mimowolnie śledziły kontury jego ciała, zanim szybko zacisnęłam szlafrok wokół siebie, nagle czując chłód.

Nie mogłam powstrzymać fali strachu, która mnie zalała. Jego bokserki ledwo go zakrywały, a ja nie mogłam nie zauważyć jego rozmiaru. Jak miałam to pomieścić? Moje ciało czuło się zbyt małe, zbyt delikatne, by go wytrzymać. Rzeczywistość sytuacji zaczynała do mnie docierać, a wszystkie moje obawy związane z tą chwilą spadły na mnie jak lawina.

Poprzedni rozdział
Następny rozdział