Jedyna Krew

Pobierz <Jedyna Krew> za darmo!

POBIERZ

Rozdział siódmy

„Delia? Jego partnerka?” Wypowiedziałam jej imię jakby było brudnym słowem i byłam zaskoczona, jak poczułam wściekłość tylko przez wypowiedzenie jej imienia. Czułam się wściekła, krew się we mnie gotowała, i chciałam tylko złapać tę dziwkę za włosy i złamać jej kark i kończyny jak gałązki.

Nawet nie znałam tej kobiety, a mimo to czułam tak silne emocje wobec niej.

Liana objęła mnie wtedy ramionami, jej kojące fale otoczyły mnie ponownie.

„Hej, hej, przestań! Twoja wilczyca staje się agresywna. Musisz ją opanować.” Zatrzymała się, ale potem powiedziała, „Ale nie rozumiem jednej rzeczy, jak mogła zajść w ciążę?”

„Dlaczego?” Zmarszczyłam brwi, „Była bezpłodna czy coś?”

„Nie. Sposób, w jaki działa ciąża w naszym świecie, jest trochę inny niż to, co znajdziesz w powieściach i w normalnym świecie. Wilczyce rodzą tylko jedno szczenię, w przeciwieństwie do normalnych wilków. To dlatego, że jesteśmy nieśmiertelne i stajemy się bezpłodne po pierwszym porodzie. To sposób Bogini Księżyca na kontrolę populacji. Jest to niemożliwe, a nawet istnieje milionowa szansa na zajście w ciążę z kimś, kto nie jest twoim prawdziwym partnerem. To może się zdarzyć tylko wtedy, gdy oboje twoi partnerzy zginęli. Ale ty żyjesz. I płód nie przeżyje dłużej niż miesiąc, odkąd już spotkałaś Adriana.”

Boże, wszystko to było tak trudne do zrozumienia.

„Dlaczego?”

„Wilk Adriana będzie tęsknił za tobą, bez wątpienia. Jego emocje wobec ciebie są wystarczające, aby zabić własne nienarodzone dziecko. A jeśli nadal żyje, to jestem absolutnie pewna, że dziecko nie będzie Adrianem. Tylko jedno pytanie, czy on wie, że jesteś Czystokrwista?”

Pokręciłam głową i powiedziałam, „Myśli, że jestem człowiekiem.”

Ona spojrzała na mnie z otwartymi ustami, a potem wymamrotała przekleństwa pod nosem, „Ponad dwieście pięćdziesiąt lat istnienia nic go nie nauczyło—”

„Dwieście pięćdziesiąt lat?” Prawie krzyknęłam, „Wygląda ledwo na dzień powyżej dwudziestu pięciu! Ile ty masz lat?”

Spojrzała na mnie nieśmiało, „Sto dwadzieścia sześć.”

Prawie zemdlałam. Wyglądała tylko na dwadzieścia dwa, gdzieś w moim wieku. Myślę, że potrzebowałam trochę snu, prawdopodobnie trochę czasu dla siebie, żeby to wszystko przemyśleć. Byłam prawdopodobnie otoczona przez wilki mające ponad sto lat.

„Myślę, że powinniśmy teraz iść spać. To był wyczerpujący dzień dla nas obu.” Powiedziała i ziewnęła.

Moje oczy stały się ciężkie i wkrótce obie zasnęłyśmy na kanapie.


Wtuliłam się w miękki materac, próbując schować się pod kołdrą, żeby poranne słońce mnie nie drażniło. Przez chwilę zastanawiałam się, co robię w łóżku, ale potem zdałam sobie sprawę, że to pewnie Liana mnie tu przyniosła. Wtuliłam się bardziej w kołdrę, przytulając miękką poduszkę, kiedy nagle kołdra została mi wyrwana. Obróciłam się na brzuch i poczułam, jak ktoś uderza mnie prosto w tyłek.

Krzyknęłam i usiadłam, widząc Lianę z uśmiechem na twarzy i wiadrem w ręku. "Wstawaj, wstawaj, Moon! Musimy iść pobiegać!"

Jęknęłam, pocierając oczy, "Wciąż jestem śpiąca. Mogę mieć jeszcze pięć minut?"

Uśmiechnęła się diabelsko i powiedziała, "Nie ma problemu. Mam dla ciebie lodowatą wodę. Już nie będziesz śpiąca."

To mnie obudziło, a ja spojrzałam na nią ze złością. Mruczałam niezrozumiałe przekleństwa i ruszyłam do łazienki. Wzięłam prysznic, powoli przypominając sobie wydarzenia z wczoraj. Gdy skończyłam, poszłam do kuchni, żeby pomóc jej w przygotowaniu śniadania. Zrobiłyśmy omlety i wiele innych rzeczy, wystarczająco dużo dla całej drużyny piłkarskiej.

Potem wszystko zapakowałyśmy, bo zaproponowała, żebyśmy zjedli śniadanie w cudownym miejscu, które znalazła. Wyszłam z nią na zewnątrz, gdy uśmiechała się do strażników, którzy patrzyli na mnie podejrzliwie.

Nie mogłam poczuć swojego wilka ani czystej krwi. Mimo że wcześniej tego nie zauważałam, teraz, podczas ich nieobecności, zrozumiałam, dlaczego nigdy nie czułam się samotna nawet po śmierci babci. Zawsze byli ze mną, wewnątrz mnie, towarzysząc mi wszędzie. Teraz czułam się dziwnie i nieswojo, gdy się wycofali.

Liana też to wyczuła i zmarszczyła brwi.

Minął cały dzień, odkąd dowiedziałam się o ich istnieniu, a już wiedziałam, że głęboko ich kocham.

Wzięła mnie za rękę i poprowadziła do polany. Była piękna i miała ścieżkę; prawdopodobnie zrobioną przez samą Lianę, żebyśmy mogły sobie pobiegać. Położyła nasz koszyk obok drzewa i powąchała powietrze, co sprawiło, że zdałam sobie sprawę, że mój wilk i Czysta Krew wrócili.

"Przemień się." Powiedziała, gdy dotarła do czegoś, co wyglądało jak linia startu, a ja patrzyłam na nią szeroko otwartymi oczami, obserwując, jak jej kończyny się wykręcają, futro rośnie, pysk zastępuje jej małą twarz, a duży wilk, srebrzysto-biały, z pięknym i lśniącym futrem zastępuje jej postać. Zbliżyłam się do wilka, który stał nieruchomo, i przejechałam palcami po jego gładkim futrze.

"Piękny." Szepnęłam.

Szturchnęła mnie pyskiem i usłyszałam, jak mój wilk mówi.

Nie możesz się przemienić, ponieważ jesteś hybrydą Czystej Krwi i wilkołaka. Nigdy nie przemienisz się w wilka, nawet jeśli twój partner cię oznaczy. Jedyne, w co możesz się przemienić, to hybryda między Formą Krwi a Wilkiem, i stanie się to tylko wtedy, gdy będziesz nas najbardziej potrzebować.*

Wyjaśniłam to srebrnemu wilkowi, a ona skinęła głową. Pobiegła w stronę początku ścieżki i odwróciła się, gestykulując, żebym poszła za nią. W mgnieniu oka znalazłam się obok niej. To było zabawne, więc uśmiechnęłam się do wilka Liany, który merdał ogonem. Przyjęłyśmy pozycje, a ja poczułam ekscytację przepływającą przez moje ciało. Mój wilk był również podekscytowany, prawdopodobnie także moje czysta krew.

Byłam gotowa do biegu, gdy Liana nagle odwróciła się i poszła za drzewo, wołając mnie. Wróciła, trzymając luźny T-shirt i szorty. Zmarszczyłam brwi, gdy rzuciła je u moich stóp, ale potem jak żarówka, mój mózg zadziałał i wzięłam ubrania, które na szczęście nie były pokryte śliną, i zawiązałam je wokół tylnej nogi. Szorty zatrzymałam przy sobie, bo nie mogłam ich zawiązać, i wróciłyśmy do przyjmowania pozycji.

"Gotowe, na miejsca, start!"

I ruszyłyśmy z zawrotną prędkością przez las. Było to ekscytujące i niesamowicie porywające, że przez cały bieg uśmiechałam się szeroko, obserwując ptaki, które odlatywały, gdy przebiegałyśmy obok nich. Ana, wilk Liany, była tak szybka jak ja, chociaż jej ludzka forma nie była, i biegłyśmy obok siebie przez cały czas. W międzyczasie wydawała okrzyki i szczekała, gdy przeskakiwałyśmy przez strumienie i potoki.

To było niesamowite, że mogłam biec tak szybko, a jednocześnie widziałam wszystko tak wyraźnie. Wilkołaki miały inną strukturę ciała, prawdopodobnie nawet ich siatkówka i tęczówki były inne niż u ludzi i zwykłych wilków. Biegłyśmy dalej, około dziesięciu mil, i zastanawiałam się, jak duże jest to terytorium. To była okrągła ścieżka, prawdopodobnie obejmująca cały obwód. Zaczynałam odczuwać brak tchu, powoli, i to było jeszcze bardziej ekscytujące. Moje policzki nie nadęły się powietrzem jak pokazują w kreskówkach, bo uśmiechałam się tak szeroko. To był prawdopodobnie najlepszy dzień w moim życiu!

Cóż, można powiedzieć, że mówiłam za wcześnie.

Biegłyśmy obok pola, gdy usłyszałyśmy krzyk.

"Tu są Luny! Nasza prawdziwa Królowa Luna jest tutaj! Luna Prime! Obie są tutaj, razem! Chodźcie wszyscy!"

Obie zatrzymałyśmy się gwałtownie i odwróciłyśmy się, by zobaczyć kobietę, która wyglądała na około trzydziestkę, patrząc na nas z zachwytem w oczach. Liana zmieniła formę, już w T-shircie, i szybko założyła szorty.

Pobiegłyśmy do niej stosunkowo wolno, obie zgadzając się, że kobieta musi być cicho. Ale gdy zobaczyłyśmy ogromny tłum zgromadzony tam na jej wezwanie, spojrzałyśmy na siebie, z jej przeklinaniem pod nosem.

"Proszę," Liana niemal błagała. "Jesteście w błędzie. Nie jesteśmy Lunami. Jesteśmy przyjaciółkami, które wyszły tylko na bieg—"

"Przepraszam, że wam przeszkadzam, Luna Prime. Ale wiemy, że to wy oboje jesteście tymi, których wilkołaki szukają od dwóch wieków. Potrzebujemy was desperacko," powiedział mężczyzna z tłumu, po czym spojrzał na mnie, "Potrzebujemy naszej Luna Królowej. Jesteśmy wilkami i zasługujemy na prawdziwą Lunę, a nie żądną władzy kundlicę."

Spojrzałam na Lianę, która wyglądała na sfrustrowaną, w końcu jej próba oszukania ich nie powiodła się. Spojrzałyśmy na siebie desperacko, nie wiedząc, co robić, zwłaszcza gdy kobieta powiedziała, "Obie wiecie, że jesteście Luna. Czujemy to; ukończyłyście pierwsze etapy znakowania." Następnie spojrzała prosto w oczy swojej Luna Prime.

Poczekaj; pytanie.

Co to do cholery jest Luna Prime?

Ona jest partnerką odpowiednika Alfa Króla. Alfa Prime to wilk w całym królestwie, który wraz ze swoją partnerką ma prawo kwestionować decyzje Alfa Króla i Luna Królowej. To zapewnia, że wszystkie decyzje i prawa są dokładnie przemyślane przed ich wdrożeniem.

Och. Czyżby Bogini Księżyca była zbyt demokratyczna?

Kobieta powiedziała, "Alfa Prime szukał was przez całe stulecie, Luna. On was potrzebuje. Wysłaliśmy strażnika, który prawdopodobnie informuje Króla i Prime o was, i muszą być już w drodze tutaj."

Liana i ja wpadłyśmy w panikę. Można było poczuć naszą niepokój, który emanował od nas falami, sprawiając, że Wilki marszczyły brwi. Liana chciała coś powiedzieć, ale natychmiast przestała i zamknęła usta.

Ana prawdopodobnie powstrzymuje ją przed powiedzeniem im o odrzuceniu. To wywołałoby bunt w całym królestwie, zwracając uwagę na was dwie. Nawet ucieczka do odległych krajów nie pomoże.

Wtedy zdałam sobie sprawę, że nie czuję swojej czystej krwi.

Nie możemy pozwolić ludziom wiedzieć, że jesteś pół czystej krwi, przynajmniej dopóki Adrian nie przyjdzie do swoich cholernych zmysłów i nie połączy się z nami.

Spróbowałam jeszcze raz, tylko po to, żeby się od nich uwolnić, "Nie jesteśmy żadną Luna. Jesteśmy tylko zwykłymi wilk—"

I wtedy poczułam ten zapach.

Zapach Adriana.

Był silniejszy niż ten, który wyczułam w ludzkim świecie, ale spanikowałam, kiedy go poczułam. Złapałam Lianę za rękę, która wspięła się na moje plecy szybciej niż cokolwiek, a ja rzuciłam się do biegu, nie zważając na to, że ponad tysiąc wilków mogło być tuż za mną. Miałam szczęście, że byłam szybka, jako człowiek, i prawdopodobnie tak samo potężna jak król, więc nikt nie mógł mnie ścigać. Dotarłyśmy do polany szybciej, prawdopodobnie dlatego, że mój wilk był w pełnym trybie sprintu, sprawiając, że moje ludzkie nogi biegły szybciej niż kiedykolwiek.

Tym razem nie było to ekscytujące, przysięgam, zwłaszcza kiedy obie usłyszałyśmy długi wycie odbijające się echem w lasach.

A mój wilk potrafił wyraźnie przetłumaczyć to wycie.

Wróć do mnie, Liano.

Poprzedni rozdział
Następny rozdział