Jedyna Krew

Pobierz <Jedyna Krew> za darmo!

POBIERZ

Rozdział drugi

Zawył, a ja jęknęłam głośno, gdy mrowienie rozgrzało moje ciało, nie przejmując się tym, że ktoś mógł nas usłyszeć nawet na zewnątrz budynku. Jego oczy były twarde, spojrzenie ciemniało, a ja złapałam się na tym, że odwzajemniam jego wzrok, serce biło mi gwałtownie w piersi. Wszystkie moje wnętrzności były jak makaron, nawet kończyny i kręgosłup czuły się jak galaretka.

Nasze oddechy mieszały się, gdy wciąż na mnie patrzył, nie wypowiadając ani słowa. Nagle przyciągnął mnie do siebie, i moje oczy prawie przewróciły się do tyłu, gdy poczułam wszystkie twarde mięśnie wpijające się w moją skórę, zwłaszcza jego erekcję.

Tak. Cholernie. Seksowny.

Nigdy nie czułam się tak pożądana. Chciałam go w sobie, chciałam go całować szaleńczo, chciałam po prostu oddać mu się całkowicie. Wydawało się, że czuł to samo, gdy zanurzył twarz w mojej szyi, głęboko oddychając, jego erekcja była duża i twarda przeciwko mojemu dolnemu brzuchowi, jego duża ręka obejmowała całe moje pośladki, ściskając je, a jego język był wszędzie na zakręcie mojej szyi.

Znowu jęknęłam, głośno.

Moje palce mocno trzymały jego silne bicepsy, zapach był przytłaczający i zamazywał wszystkie inne zmysły. Pozwoliłam moim dłoniom wędrować po jego torsie, kochając uczucie jego apetycznych mięśni pod moim dotykiem.

Nagle odepchnął mnie, a moje biodra uderzyły w krawędź blatu, przeszywający ból rozprzestrzenił się po całym moim ciele. Mimo że to moje biodra powinny boleć, wydawało się, że inna część mojego ciała jest dotknięta. Moja klatka piersiowa bolała tak bardzo, że ledwo mogłam oddychać. Dyszałam, starając się wziąć duże ilości powietrza, ale nie udało mi się.

Bolało mnie, gdy tak mnie odepchnął.

Jego ramiona znowu mnie objęły, przywracając moje oddechy. Wciąż utrzymywał dystans, a głęboko w środku bolało mnie, że nie chciał mnie tak, jak ja chciałam jego. Wiedziałam, że widzi ból i cierpienie w moich oczach, tak jak ja widziałam, jak walczy, aby się powstrzymać, jednak nie zrobił żadnego ruchu, aby mnie pocieszyć.

"Słuchaj mnie, pani Winters. Nie chcę cię, rozumiesz?" Wyglądało, jakby mówił to sobie, nie mnie. "Czekałem na ciebie zbyt długo, ale byłaś tutaj, ukrywając się tu, kto wie jak długo. Mam teraz inną partnerkę i będę ojcem."

I z tym wszystkim, powietrze wydawało się opuszczać moje płuca, moje serce, ciało i dusza rozpadły się z taką siłą, że moje kolana się ugięły, i osunęłam się na ziemię. Adrian nie zrobił żadnego ruchu, aby mi pomóc, tylko patrzył, jak drżę na podłodze w łazience. Nie rozumiałam, dlaczego czułam się tak cholernie złamana, kiedy ledwo znałam tego mężczyznę. Jednak nie mogłam się pozbyć ciężaru i żalu, który osiadł na moim sercu.

"Masz zostać w świecie ludzi, rozumiesz? I pod żadnym pozorem nie masz przekraczać MoonLine. Rozumiesz?" Warknął. Kiedy skinęłam głową, wyszedł z łazienki, nie patrząc za siebie.

Zmarszczyłam brwi, bo nie rozumiałam ani trochę tego, co mi powiedział. Moje uszy dzwoniły, oczy piekły, a mózg pulsował. Czułam, że mogę zemdleć w każdej chwili, a on tutaj mówił rzeczy niezrozumiałe dla śmiertelnej osoby jak ja.

Nie wiedziałam, co on sobie myślał. Mated? Cholerny MoonLine? O czym on mówił? A o moim ukrywaniu się? Nie miałam pojęcia, że się przed kimś ukrywam, nie mówiąc już o ukrywaniu się przed najbardziej znanym i filantropijnym CEO. I czekał na mnie? Co mu chodziło po głowie!

Powoli zaczynałam być świadoma świata wokół mnie, a z tym przyszła świadomość wstydu i obrzydzenia, które czułam do siebie. Nie mogłam uwierzyć w to, co się ze mną stało, zapomniałam o wszystkim, co istnieje wokół mnie. To było tak, jakby tylko Adrian Wolfe zajmował moje zmysły, odmawiając pozwolenia mi na myślenie o czymkolwiek innym.

Zachowywałam się tak desperacko i potrzebująco, o wiele gorzej niż dziwka. Nie mogłam zrozumieć, jak nagle stałam się tak cholernie napalona, ​​mój mokry rdzeń był dowodem. Byłam drżącą masą na podłodze, całe moje ciało bolało wewnętrznie w dziwny sposób, jak nigdy wcześniej.

Nigdy nie byłam przyciągnięta do mężczyzny w całym swoim życiu. Chciałam się z kimś umówić, ale nikt mnie nigdy nie zaintrygował, nawet najładniejsi chłopcy w mojej szkole. Jednak ten szalony facet przyszedł i wpłynął na mnie w taki przytłaczający sposób, że nie widziałam nic poza nim.

Może miałam PMS.

Westchnęłam i wstałam, ściskając swoją torebkę i chwytając krawędź umywalki, aby ustabilizować drżące nogi. Wciąż czułam jego zapach unoszący się w powietrzu, drażniący moje zmysły. Zignorowałam to, myśląc o tym, jak teraz muszę stawić czoła światu, a także wstydowi, który się z tym wiąże.

Może przepracowałam się i potrzebowałam przerwy.


Wystarczy powiedzieć, że nikt nie zwrócił większej uwagi na moje nietypowe zachowanie w sali konferencyjnej, więc praca toczyła się normalnie przez resztę tygodnia. Starałam się jak mogłam zapomnieć o nim, niewymienialnym CEO. Do tego dnia nie miałam pojęcia, o czym mówił, i nawet nie pamiętałam połowy z tego.

Stałam się zombie, szczerze mówiąc, ponieważ nie zmrużyłam oka przez cały ostatni tydzień. On ciągle był w moich myślach, a praca też nie była skutecznym odwróceniem uwagi.

Jedyną rzeczą, która się zmieniła, było to, że niechętnie zdobyłam nowego... przyjaciela. Logan był po prostu kolejnym facetem z mojego działu, który do tej pory, jakby, ignorował moje istnienie. Nagle stał się tak przyjacielski, zawsze podążał za mną, gdziekolwiek chciałam iść, a ja nie mogłam go ignorować, praktycznie pracował ze mną.

Nie interesował mnie w ogóle, pewnie, był atrakcyjny i w ogóle, i był całkiem popularny wśród kobiet, ale coś mi w nim nie pasowało. Jego uśmiechy nigdy nie sięgały oczu, a jego uśmiechy były tak fałszywe jak mój entuzjazm.

Szłam korytarzami szpitala w mojej formalnej koszuli i spodniach, bo spódnice stały się dla mnie za ciasne. Nie, nie chodziło o to, że przytyłam, ale stałam się bardziej krągła i pełna. Myślałam, że dni mojej dojrzewania skończyły się kilka lat temu, ale właśnie wczoraj rano odkryłam, że moje miseczki biustonosza potrzebują większego rozmiaru. A mój tyłek? Ledwo mieścił się w ołówkowych spódnicach. Jakoś udało mi się wcisnąć moje pośladki w spodnie bez ich rozdarcia, tylko dlatego, że były już luźne, ale moje dżinsy i ołówkowe spódnice odmówiły współpracy.

Nie tylko moja budowa ciała się zmieniła, ale również moja skóra, moje cechy i moja osobowość też się zmieniły. Moja skóra była teraz dużo gładsza i bardziej napięta, moje cechy ostrzejsze niż kiedykolwiek. Czułam unikalną pewność siebie i moc płynącą przez moje żyły, ale jednocześnie czułam się zagubiona.

Czułam, jakbym brakowała części siebie.

To był ten niefortunny moment, kiedy weszłam do biura, próbując znaleźć pana Singha, ale wpadłam w spojrzenie Adriana. Szczerze mówiąc, spodziewałam się tego, ponieważ mogłam go wyczuć zanim weszłam do pokoju. Wciąż zastanawiałam się, jakiej wody kolońskiej używał, że można ją było wyczuć z takiej odległości. Czy wszyscy mogli go tak wyczuć, czy tylko ja?

Czy byłam jedyną kobietą, która stawała się tak desperacka i napalona na sam jego widok, czy on był przyzwyczajony do tego, że kobiety rzucały się na niego?

Tym razem naprawdę czułam te intensywne emocje, ale nie czułam pożądania, które mnie przytłoczyło tydzień temu. Może zaczynałam się od niego odsuwać, albo może efekty PMS rzeczywiście zanikały.

Ignorowałam go, ale nie mogłam zignorować gorącego spojrzenia, które czułam na sobie, gdy podeszłam, żeby wręczyć panu Singhowi plik, a on uśmiechnął się do mnie. Jakoś udało mi się dać mu uśmiech z zamkniętymi ustami i odwróciłam się, wychodząc z pokoju powoli, kołysząc biodrami w uwodzicielski sposób, ciesząc się uczuciem jego oczu na moich plecach.

Kilka chwil później zostałam chwycona za łokieć i brutalnie obrócona, moje plecy uderzyły o ścianę. Skrzywiłam się i spojrzałam w górę, tylko po to, żeby zobaczyć parę znajomych, czarnych jak północ oczu, które patrzyły na mnie z wściekłością.

"Ty. Masz. Trzymać. Się. Z dala. Ode mnie." Warknął na mnie, a każde staccato wysyłało różne ukłucia do mojego serca, moja klatka piersiowa znowu bolała. Ale tym razem nie zamierzałam się poddać i pozostać całkowicie nieświadoma wszystkiego, co się działo.

"A dlaczego tak?" Uniosłam brew, mimo łez, które groziły wyciekiem.

"Bo tak będzie lepiej. Im bliżej jesteśmy, tym większe są możliwości, że skończymy robiąc coś, czego oboje będziemy żałować. Słuchaj, nie zrozumiesz, jesteś człowiekiem, ale ja już mam ma-dziewczynę, okej? Po prostu nie mogę jej zdradzić."

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, "Przepraszam za zachowanie się tak nieprofesjonalnie tamtego dnia, nie mam pojęcia, co mnie opanowało, ale zapewniam cię, że to się nigdy więcej nie powtórzy, jeśli to masz na myśli mówiąc, że mamy się trzymać z dala od siebie. Niestety, nasze firmy współpracują, co oznacza, że będziemy się często widywać. Niestety, jest to nieuniknione."

Westchnął i zacisnął nos, podczas gdy ja nadal patrzyłam na niego. Chwilę później spojrzał na mnie, przygwoździł mnie swoim spojrzeniem, które przeszło po mojej twarzy, moich piersiach, moim brzuchu i moich nogach, które teraz dobrze pasowały do spodni. Jego oczy ściemniały z uznaniem, gdy przeszły z powrotem w górę i zatrzymały się na moich piersiach na chwilę dłużej.

Spodziewałam się, że straci kontrolę w każdej chwili, ale muszę przyznać, że miał niesamowitą samokontrolę.

Wyglądało na to, że naprawdę kochał swoją dziewczynę.

I jakoś ta myśl zostawiła mnie bardziej złamaną niż wcześniej.

Poprzedni rozdział
Następny rozdział