Alfa Cienia i Jego Niema Luna

Pobierz <Alfa Cienia i Jego Niema Luna> za darmo!

POBIERZ

Rozdział 3

Vanessa POV

Wyciągnęłam igły z kroplówki, a po moim ramieniu spłynęła odrobina krwi. Pobiegłam do łazienki, zgasiłam światło i zamknęłam drzwi na klucz. Następnie znalazłam kąt jak najdalej od drzwi. Oparłam się o ścianę i krzyknęłam z bólu, co było bezsensowne, bo nie wydobył się żaden dźwięk. Moje usta były ułożone jak do krzyku, ale nie wydobył się z nich żaden głos. Nie miało sensu próbować być cicho, bo Thomas był w pokoju na zewnątrz. Ale jeśli dostałby się do łazienki, nie znalazłby mnie łatwo. Musiałby najpierw znaleźć włącznik światła.

Zasłona prysznicowa była zasunięta, gdy weszłam do łazienki, więc wybrałam kąt prysznica, gdzie musiałby ją odsunąć, żeby mnie zobaczyć. Z odrobiną szczęścia mogłabym prześlizgnąć się obok niego i wyjść z pokoju niezauważona. Krwawienie ustało i nie było śladów krwi, które mógłby śledzić. Ale z hałasu, który dochodził z pokoju, wynikało, że nie dostanie się tutaj. Brzmiało to jakby w drugim pokoju toczyła się wojna. Chociaż to były tylko dwie osoby, chciałam wychylić głowę i zobaczyć, co się dzieje, ale to byłoby bezcelowe.

Nawet jeśli mogłabym coś zobaczyć, czy chciałam widzieć, co się dzieje? Wiedziałam, że będzie krew. Walka Thomasa z alfą oznaczała, że zostanie skazany na śmierć. Udało mu się wiele, bo mój ojciec pozwalał mu na to. Alpha Alfred nie wydawał się typem, który na to pozwoli. Zastanawiałam się, jak prowadzi swoją watahę. Czy był dobrym władcą, czy strasznym i okrutnym? Słyszałam plotki, że był bezwzględnym i zimnokrwistym władcą. Jest plotka, że zabił swoich rodziców.

Znowu to plotki. Myślę, że zostały stworzone, aby straszyć ludzi i sprawić, żeby się go bali. Po tym, co wydawało się wiecznością, z pokoju nie dochodziły już żadne hałasy. Zamiast tego lekarz mówił, że ktoś został śmiertelnie ranny i może nie przeżyć. Wiedziałam, że to Thomas, nawet nie słysząc jego imienia. Gdyby Alfred i ja byliśmy prawdziwymi partnerami, poczułabym, że został ranny.

Drzwi łazienki powoli się otworzyły. Przyciągnęłam kolana bliżej do klatki piersiowej i zamknęłam oczy. Czekałam, aż mnie uderzy lub coś gorszego. Światło nie zostało włączone, a zasłona prysznicowa się nie poruszyła. Zamiast tego usłyszałam stukot.

"Mała, wiem, że tam jesteś."

Wiedział, że ukrywam się w prysznicu, ale nie próbował mnie wyciągnąć ani nawet włączyć światła.

"Nie masz się czego bać."

Żartował? Właśnie walczył z Thomasem i czułam zapach krwi. Wiedziałam, że jest ranny, ale Thomas został ranny bardziej. Więc kogo on próbował oszukać, mówiąc, że nie mam się czego bać? Właśnie zranił kogoś silnego i wielkiego wojownika. Wiem, że jest alfą. Są najsilniejsi spośród nas. To nie było wielkie zaskoczenie. Z tego, co mogłam powiedzieć, był stanowczy. Był też wyższy ode mnie. Usłyszałam, jak się porusza, i zamarłam.

Potem zobaczyłam jego stopy. Były przy ścianie. On zajmował całą długość łazienki. Gdybym się położyła, doszłabym tylko do połowy pokoju.

"Nie musisz wychodzić teraz, ale możesz mi zrobić przysługę i dotknąć moich stóp, jeśli wszystko u ciebie w porządku?"

To jest dziwna prośba. On chce, żebym dotknęła jego stóp, żeby wiedział, że wszystko ze mną w porządku. Co on sobie myśli? Poza tym, on jest alfą. Muszę słuchać jego rozkazów, nawet jeśli tego nie chcę. Ale on prosi mnie o przysługę. Czy dostał w głowę i zapomniał, kim jest?

"Moja słodka dziewczyno, potrząśnij trochę zasłoną prysznicową, jeśli to dla ciebie za dużo."

Wyciągnęłam rękę i drżącą dłonią dotknęłam jego stóp.

"Ach, oto ona."

"Możemy tu zostać tak długo, jak chcesz."

Czułam się bezpieczna, ukrywając się w prysznicu. Zaczęłam być senna. Niedługo potem zasnęłam. Kiedy obudziłam się ponownie, byłam z powrotem w szpitalnym łóżku. Tym razem siedział na krześle i trzymał mnie za rękę. Wiedziałam, że musiał mnie przenieść z powrotem do łóżka. Bo jak inaczej bym się tu znalazła? Kropłówka była z powrotem w mojej ręce, a ja miałam na sobie świeżą szpitalną koszulę. Ta poprzednia była zakrwawiona. Rozejrzałam się i spojrzałam na podłogę. Gdyby tutaj była jakaś walka, nie dałoby się tego zauważyć.

Podłoga była umyta, a jeśli coś zostało uszkodzone, nie dało się tego zauważyć. Wszystko wydawało się być na swoim miejscu. Poruszyłam ręką, którą nie trzymał. Potarłam czoło. Mam ból głowy. Po tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło, moja głowa boli. Delikatnie próbowałam wyciągnąć drugą rękę z jego uścisku. Ścisnął ją mocniej. Zamarłam. Bałam się ruszyć po tym. Wydawało się, że minęły godziny, zanim potrzeba pójścia do łazienki stała się tak silna, że przestało mi zależeć, czy się obudzi.

Nie zamierzałam się zmoczyć, żeby uniknąć uderzenia albo zranienia. Dopóki czekałby, aż pójdę do łazienki, a potem mnie uderzył, nie obchodziło mnie to. Wyciągnęłam rękę, a on się obudził. Zaczęłam potrząsać głową i płakać.

"Nie, nie, nie płacz."

Sięgnął po moją twarz, a ja instynktownie zasłoniłam głowę ramionami, żeby złagodzić cios. Jakoś udało mu się dotknąć mojej twarzy i zaczął głaskać mój policzek kciukiem. To było inne. Powoli opuściłam ręce i spojrzałam mu w oczy. Widziałam tam ból. Ale nie dlatego, że go zraniłam. To było przez moją reakcję na jego podniesioną rękę.

"Nie zamierzam cię skrzywdzić."

Następnie delikatnie mnie podniósł. Po podniesieniu mnie, złapał stojak na kroplówkę, pociągnął go za nami i zaniósł mnie do łazienki. Delikatnie posadził mnie na toalecie. Nadal miałam na sobie bieliznę i nie podciągnęłam koszuli. Potem wyszedł z łazienki. Załatwiłam swoje sprawy, a kiedy otworzyłam drzwi, wpadłam prosto na jego plecy i upadłam. Stał przed drzwiami, czekając na mnie.

"Maleńka, wszystko w porządku?"

Prawie natychmiast klęknął na jedno kolano i złapał mnie za ręce, żeby mi pomóc. Stojak na kroplówkę też upadł, bo złapałam go, mając nadzieję, że powstrzyma mnie przed upadkiem. Poza bólem tyłka, byłam w porządku. Skinęłam głową na tak. Po tym, jak stanęłam na nogi, znowu mnie podniósł. Moje nogi są w porządku, więc dlaczego nalega, żeby mnie wszędzie nosić? Mogę chodzić. Potem znowu posadził mnie na łóżku. Wskazałam na swoje stopy i poruszyłam nimi i nogami, żeby pokazać mu, że działają. Zachichotał.

"Wiem, że twoje nogi działają."

"Ale chcę cię dotykać i mieć cię jak najbliżej siebie."

Wzruszyłam ramionami. Będę musiała się do tego przyzwyczaić. Nie przeszkadzało mi, gdy mnie dotykał. Kiedy mnie dotykał, czułam iskry na całym ciele i było to przyjemne.

Poprzedni rozdział
Następny rozdział